Poranna przyjemność
Macie kawę
przed sobą? Tak? To dobrze. Nie? To natychmiast spraw ją sobie. Nie wiem czy
jestem dobra w pisaniu bloga, ale postaram się jak tylko mogę. Jedno wiem,
najlepiej pisze/czyta się kogoś wypociny z kubkiem ulubionego napoju.
Czy w
świecie w którym każdy jest zabiegany, mamy czas na chwilę przyjemności? Nie mówię tu o wszystkich, bo każdy ma inny
plan dnia, ale nie oszukujmy się, nie każdego stać na to by codziennie chodzić
do kawiarni i kupować małą kawę za minimum 10 PLN. Najczęściej wygląda to tak,
że wstajemy półtorej godziny przed wyjściem z domu i obowiązkowo zaraz po
wstaniu z pozycji poziomej, nasze ciało kieruje się w stronę kuchni, by móc
sobie zrobić tzw. napój bogów. Czemu? Bo bez niego nie możemy żyć? Ja osobiście
mogę jakoś do 13, potem świat dla mnie staję się nieznośny, mózg wywraca się o
180 stopni, a ciśnienie spada łeb na szyję. Dlatego dla dobra swojego i innych
zaraz po przebudzeniu się, kieruję swoje kroki do kuchni, by wstawić odrobinę
wody na kawę. Jednak są i tacy którzy piją kawę kupioną na stacji, w przerwie
na lunch czy po wejściu do swojego biura. Wszyscy się od siebie różnimy, ale
powód mamy taki sam. Picie kawy najnormalniej sprawia Nam przyjemność.
Dla mnie
idealnym miejscem kawy byłaby wanna usytuowana kolo wielkiego okna z pięknym
widokiem na naturę. Ale pozwolić sobie mogę tylko na fotel i kanał pierwszy
polskiej telewizji z serialem dokumentalnym o zwierzętach. Co jednak nie
zmienia faktu, że do robienia kawy wkładam mój cały wysiłek, by wyglądała i
pachniała obiecująco.
Czy nie uważacie
kawy za pewne spoiwo łączące ludzi? Podając pierwszy z brzegu przykład, gdzie
się ludzie spotykają w spotkaniach biznesowych? Albo by porozmawiać o starych,
dobrych czasach? W kawiarni prawda?
Każdy wie, że jest milion odmian kaw, jedne
lepsze jedne gorsze, ale naszych domowych wypocin nie da się porównać ze świeżo
zmieloną kawą podaną przez jakąś uroczą kelnerkę.
Mogę wam powiedzieć
pewną ciekawostkę. Wiecie jaka jest najdroższa kawa na świecie? Arabika? Jakaś
z Afryki? Nie. Owa kawa kosztuje ok. tysiąc euro za kilogram. Serio. A bierze
się ją uwaga… z odchodów pewnego zwierzęcia z rodziny łaszowatych. Dokładnie
jest to łaskuna muzang. Zaraz Wam to wytłumaczę.
O ile dobrze pamiętam to zwierze uwielbia ową kawę, znaczy jej owoce. Nie trawi
pestek, dlatego je w całości wydala, a po drodze tracą one gorzki smak i po
dokładnym.. DOKŁADNYM oczyszczeniu staje się ona łagodna i gotowa do spożycia
przez elity tego świata. Jeśli mi nie wierzycie wpiszcie kawa luwak, bo tak ona
się nazywa.
Jednak wróćmy do rzeczywistości i porozmawiajmy o naszych bydgoskich kawiarniach. Jako rodowita bydgoszczanka trochę kawiarń zwiedziłam, jednak powstają co rusz to nowe z coraz to bardziej zwariowanym menu. Nasi studenci w teranie codziennie testują kawę dzieląc się swoimi wrażeniami ze wszystkimi. Odwiedzają takie bydgoskie pijalnie kaw jak PO CO, Comics Soon Coffee, Landschaft, ZAPAŁKA, STREFA czy CYNAMON. Zapraszam do zapoznania się z ich opinią na
fanpagu: https://www.facebook.com/50-twarzy-Bydgoszczy-182171165451607/,
twisterze: https://twitter.com/50twarzyBydzi?s=09,
Instagramie: https://instagram.com/50.twarzy.bydgoszczy/,
Stronie internetowej: http://50bydgoszczz.wix.com/bydgoszcz50,
Pinterest: https://pl.pinterest.com/50twarzybydgosz/ oraz
Snapchat: bdg50twarzy.
Miłego Dnia!
ciekawe, na pewno z tych stron skorzystam :)
OdpowiedzUsuńDużo nowych informacji, bardzo inspirujące tak trzymać !
OdpowiedzUsuńCiekawostka najfajniejsza!!
OdpowiedzUsuńA gdzie wzmianka o starbucksie?
OdpowiedzUsuńWreszcie coś, co w Bydgoszczy najlepsze..KAWA!
OdpowiedzUsuńMowa jest tutaj o bydgoskich kawiarnaich
OdpowiedzUsuńSuper czekam na więcej :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobra kawa z rana :) Na pewno wypróbuje każde z polecanych miejsc :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej z tych polecanych lubie Cynamon i wszystkim polecam
OdpowiedzUsuńJa polecam Kawiarnie Asie... miły klimat szczegolnie na chlodne wieczory.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe ciekawostki, czekam na nowe. :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł na bloga!
OdpowiedzUsuńCzarna kawa z rana to obowiązek :) ale nie określałbym jej napojem bogów bo tym słowem określa się piwo, a nie kawę. No i ten wpis o pozyskiwaniu kawy z odchodów zwierzęcia to bardziej zniechęca do jej picia jak zachęca. No ale cóż są ludzie, którzy lubią takie kawy...
OdpowiedzUsuńI tak zostaje wierna Dolce gusto :)
OdpowiedzUsuńKawa z rana jak śmietana, tylko ona potrafi pobudzić tak do życia ;)
OdpowiedzUsuńSuper wpis! Czekam na nowy! :D
Już od przeczytania 1-szych kilku zdan od razu poczułam że to właśnie na tym blogu będę spędzała swoje wolne chwile! Zainspirował mnie ten wpis o kawie ponieważ jestem jej miłośniczką ;) Z niecierpliwością czekam na kolejne!
OdpowiedzUsuń