Ciemniejsza strona Bydgoszczy, tematem jest magia kina, która przejawia się w mocy przenoszenia nas do alternatywnych miejsc, wzbogacania nas przez opowiadanie najróżniejszych historii, rozbudzających nasze najgłębsze uczucia. Multipleksy to też miejsce rozrywki, pozwalające nam uciec na chwilkę od zmartwień dnia powszedniego dzięki licznym komediom i produkcjom fantastycznym, które naszpikowane są zapierającymi dech w piersi widokami, nierzadko genialnie zaprojektowanymi dzięki najnowszym technologiom. Odpowiednie miejsce na spędzenie miłych chwil, zarówno w upalne dni jak i w taką długą zimną noc jak ta, w którą piszę do was pijąc gorącą kawę i siedząc w fotelu ze zmarzniętymi nogami.
Zauważyliście, że poza kinami plenerowymi organizowanymi w mieście w okolicach klubu Mózg, tworzy się tymczasowe kina samochodowe na parkingach supermarketów? „Kiedy mam randkę, jest tylko jedno miejsce, gdzie mogę pójść. To naprawdę świetne miejsce – można tam pogadać, a nawet obejrzeć film. Właśnie tam w kinie samochodowym” tak Beach Boys śpiewali w roku 1964 w kawałku „Drive-in”. Inicjatywa ta do popularności z amerykańskich dziejów lat 50 – 60tych raczej nie dojdzie ale pokrzepia mnie myśl, że pielęgnuje się takie już kultowe i dalej atrakcyjne formy wspólnego przeżywania projekcji filmowych.
Jako Bydgoszczanin mam pełne pole do popisu jeśli chodzi o
filmową rozrywkę. Poza sieciówkami takimi jak Multikino,
Cinema City, Helios rozmieszczonymi w strategicznych lokacjach
miasta, aglomeracja oferuje nam filmy kultowe, ambitne i
alternatywne. Dlatego siłą rzeczy są mniej popularne ale
niesamowicie wartościowe, zaręczam i z czystym sercem polecam.
Jeśli nie znacie takiego kina to warto go doświadczyć.
Zainteresowanych odsyłam do zapoznania się z repertuarem kina
Orzeł, Projektora – filmy na strychu i Kinoteatru Adria.